wtorek, 16 kwietnia 2024

Drodzy nauczyciele

Nie jestem ani chemikiem, ani fizykiem, ani matematykiem, ani informatykiem, ani nawet poliglotą. Nie jestem też nauczycielem geografii, biologii, czy religii. Do tej pory byłam zwyczajnym rodzicem. I nagle, przez rozporządzenia związane z epidemią koronawirusa, stałam się nauczycielem chemii, fizyki, matematyki, informatyki i nawet jestem poliglotą. Jestem też nauczycielem geografii, biologii i religii. To nic, że dom i reszta dzieci są zaniedbane. Ważne, że podstawy programowe wykonane.

Mamo !!!! Podziękuj Ministerstwu ...

Mama ale to nie ty masz odrabiać , pisać, uczyć się , czy czytać lektury tylko twoje dziecko. Ty jako mama, jak zawsze masz dopilnować by dziecko było na bieżąco. Przyzwyczailas się , że dziecka do popołudnia nie ma w domu i masz luzik. Ja też jestem mamą i moje dzieci uczą się same a ja jestem dla nich wsparciem i pilnuję by były na bieżąco. Nie muszę być nauczycielem , wystarczy , że jestem rodzicem.

A co nauczyciele mają do tego? To tak jakby przyczepić się do sprzedawcy w Biedronce, że banany to za drogie trochę. Dostają wytyczne i muszą realizować podstawę, tym samym zadawać uczniom.

Mamo, jak sama wskazałas dzieje się tak przez ROZPORZĄDZENIA.Wydało je Ministerstwo Edukacji Narodowej, życząc dobrej zabawy dyrektorom, nauczycielom, uczniom, a zwłaszcza rodzicom. Oczywiście nie dosłownie.Sadzę, że niesłusznie wskazałas nauczycieli, jako adresatów swojej wypowiedzi.Nam też nie jest łatwo.I też mamy własne dzieci, którym ktoś wysyła zadania.Ktos wymyślił takie bzdurne rozwiązania i postawił przed nami wszystkimi zadania czasem niewykonalne.Wiec nie napadajmy na siebie nawzajem, bo w obecnej chwili nic nie można na to poradzić.Do moich koleżanek i kolegów po fachu apeluję rowniez- wyluzujcie trochę, bo Wasi uczniowie i ich rodzice nie są teraz w najlepszej kondycji psychicznej.Podobnie jak wszyscy.

Mamy trudna sytuację więc trzeba jakoś sobie poradzic,posiedzieć z dzieckiem i odrabiać lekcje, wcześniej co niektórzy rodzice nie mieli czasu a teraz pod dostatkiem. To są nasze dzieci więc wszystko dla ich dobra

Zgadzam się. Nauczyciele za dużo zadają. Przesyłają tylko co zrobić bez żadnych rozwiązań, przykładów. Masakra dla rodziców. My mamy pracę, młodsze dzieci, dom, a na nic nie ma czasu!!!!!!!!

Droga mamo cyba nie masz pretensji do nauczycieli, że jest epidemia?

Ja za to nie jestem za bardzo biegła w niektórych wymienionych wyżej dziedzinach. Wielu rzeczy zwyczajnie nie pamiętam albo nigdy nie umiałam. Nie mam przygotowania pedagogicznego. Zastanawiam się też czy co niektórzy nauczyciele są w stanie na lekcji trwającej 45 minut zrealizować materiał, który dają dzieciom do samodzielnego opracowania. Wyprzedzając co niektóre wpisy znam swój zakres obowiązków względem dziecka, poświęcam tyle czasu ile powinnam.

Ludzie wy tylko narzekać potraficie nic nie można poradzić ze w takiej sytuacji się znaleźliśmy .

Nam się też to nie podoba. Uwierzcie!

Da pani spokój z tą nauką. Przeżywa pani jak mrówka okres. Teraz najważniejsze, żeby wszystko wróciło do normy. Dzieci aby jakoś zdały do następnej klasy. Żebyśmy w Grajewie nie zaczęli wymierać. Póki co włączyć "Szkoła z TVP" wg planu i też wystarczy.

Nauczyciele również nie mają łatwo.... Muszą dostosować się do wymagań. 24/24 godz. 7 dni w tygodniu do dyspozycji rodziców i też mamy swoje dzieci!!! A komputer jeden, bo na drugi już nie stać...

Fifi, pewnie masz zdolne dziecko, które samo sobie wytłumaczy nowy temat. Tylko pozazdrościć.

Nikt z nas nigdy nie byl w takiej sytuacji, ani rzad ,ani nauczyciele,ani rodzice ...ta sytuacja jest trudna dla wszystkich.Nauczyciele robia to co jest im nakazane. Nie obwiniajmy ich to niesprawiedliwe. To wirus wprowadzil chaos w nasze zycie.Przypomnijcie sobie z historii jak wygladalo tajne nauczanie w okresie zaborów. Jak duzo ryzykowali nasi przodkowie ,zeby ich dzieci mogly sie uczyc.My tez przetrwamy ten trudny czas,ale narzekanie i marudzenie,ze nagle skonczylo sie nasze wygodne zycie jest nie na miejscu.Nikt nie napadl na nasz kraj ,nie wysylamy naszych dzieci na wojne,sa bezpieczne z nami w domu.To luksus ,ktorego nie mialy matki w czasie wojny.Wszystko to robimy aby nie ogladac naszych bliskich w trumnach.

No Fifi ja tez zazdraszczam bardzo tak zdolnych dzieci. Moje ostatnio miało mnożenie ułamków dziesiątkach- nowy temat. Ja rozumiem co z tymi przecinkami, jak je przesówac, ale weź to dziecku wytłumacz jak nie wiesz jak. Także zazdroszczę że masz takie zdolne dzieci.

do rodzic nie masz czasu na nic naucz się żyć z rodziną a nie jak wcześniej luzik dziecko w szkole po południu jakoś to będzie
wszyscy mamy to samo jako rodzice i nie obwiniajmy za to nauczycieli muszą w jakiś sposób sobie radzić program trzeba wykonać trzeba wsparcia a nie podziału

Drodzy forumowicze Was wszystkich(prawie)pogieło zapytać swoich rodziców jak narozrabiales w szkole lanie od nauczyciela a w domu od rodzicow a teraz mama chce żeby nauczyciel jeszcze w domu wychowywał

Do też mama: jakie wygodne życie? Zapierdzielam w handlu żebyś miała co do garnka włożyć, codziennie narazam swoje zdrowie. Rozumiem że nauczyciele robią to co muszą, ale mam prawo wkurzać się i się dlatego wkurzam. Pewnych rzeczy nie umiem dziecku wytłumaczyć, nie potrafię przekazać lub nie umiem przekazywać wiedzy bo nie mam kwalifikacji. Do Mirosław: to Ciebie chyba coś zgina, czy ktoś tu cokolwiek pisze żeby mu dziecko w domu nauczyciel wychowywał? Masz dzieci? Zakładam że masz bo się udzieliłes. Po pracy zapewne siedzisz z dzieciakami i ułamki tłumaczysz, a że bardzo zdolne dzieci Twoje to w mig wszystko łapią.

To prawda, inaczej jak temat z każdego przedmiotu jest wykładany i tłumaczony przez osobę, która zna się na rzeczy, a inaczej, jak dziecko same ma sobie radzić z każdym przedmiotem. Inaczej, jeśli jest to jakiś podstawowy przedmiot, a inaczej jak typu: biola, fiza, chemia, gegra.
Też nie każdy musi mieć umysł ścisły albo humanistyczny... a dziś dziecko musi sie zmierzyc i z jednym i z drugim, a nie każdy rodzic też jest geniuszem czy też nie każdy ma czas, by tłumaczyć dziecku z każdego przedmiotu wszystkiego (niektórzy chodzą do pracy mimo całej sytuacji panującej na świecie)

Teraz drodzy rodzice doceńmy pracę nauczyciela. Ty sam jeden nie ogarniasz swego dziecka a nauczyciel musi całą klasę.

Czyli jak zwykle wszystkiemu jest winien system, bo to system wymyślił tę paskudna chorobę... Nie zwalajmy tu winy na państwo i rządzących bo to nie oni odpowiadają za sytuację jaką mamy. Żaden kraj nie był przygotowany na coś takiego, ale... Nie zmienia to faktu, że też jestem mamą dzieci uczących się i teraz to pracuję już na 3 zmiany. Wracam do domu zjechana po 8 godzinach w pracy, porządki i prace domowe i jeszcze lekcje z dziećmi, mam już delikatnie mówiąc dość! Ciekawi mnie czy nauczyciele tak jak ja dostaną obniżoną pensje o 20%.

Nauczyciele to mają życie w tam tym roku strajkowali przebrani za krowy i różne zwierzęta pili kawkę jedli czekoladki,a w tym roku znów mają wolne.Nie narażają życia jak inni ludzi w sklepach w szpitalach,a jeszcze im mało pieniędzy za lezenie. O naukę dzieci muszą martwic się rodzice,a oni znów mogą pić kawę i jeść czekoladki w ciszy i spokoju.

Może się raptem okazać, że jednak nauczyciele są potrzebni.

Droga Mamo. Nikt nas nauczycieli nie zapytał czy chcemy pracować zdalnie, czy mamy do tego warunki. Minister wydał rozporządzenie do którego mamy się dostosować a jak epidemia minie to na pewno ktoś nas rozliczy z tego jak realizowaliśmy podstawę programowa. Nauczyciele również maja dzieci czasami są to małe dzieci, które wymagają opieki przez cały dzień. A dyrektorzy w obecnej sytuacji wymagają aby nauczyciele najlepiej zeby byli dostępni online przed komputerem cały dzień i służyli rada swoim uczniom w razie potrzeby. Wszystkim w obecnej sytuacji jest ciężko nauczycielom, uczniom jak i rodzicom uczniów. Pamietajmy ze ten trudny dla nas wszystkich czas minie miejmy nadzieje ze jak najszybciej i każdy z nas wróci do swoich obowiązków.

Pracuję w szkole 36 lat. W ubiegłym roku nie strajkowałam. Codziennie byłam w pracy, a kiedy rozpoczęły się egzaminy, pracowałam w komisjach, dojeżdżając na własny koszt do sąsiednich szkół. Od 16 marca 2020 r. prowadzę nauczanie zdalne z domu. Pracuję z dziećmi on-line, sprawdzam i oceniam prace przesłane mi przez uczniów. Korzystam z własnego komputera i telefonu. Musiałam w trybie przyspieszonym nauczyć się pracować zdalnie. Nauczycielom "ze starszego pokolenia" nie zawsze opanowanie nowoczesnych technologii łatwo przychodzi. Nie wrzucajcie więc wszystkich nauczycieli do jednego worka. Jeśli ktoś solidnie pracował "z kredą przy tablicy", będzie i teraz, w czasie pandemii, dawał z siebie wszystko. Bo są wśrod nauczycieli mistrzowie i partacze. Tak jak w każdym zawodzie.

Odwalcie sie od nauczycieli zacznijcie swoje dzieci uczyc sami to zobaczymy czego sie naucza. Uczyl Marcin Marcina a sam glupi jak swinia.

Mam wielką prośbę do nauczycieli. Bardzo proszę ustalcie w ramach jednej klasy gdzie wysyłacie prace domowe tzn. jeżeli na konto dziecka to tylko tam. Jak piszecie temat w wiadomości nie piszcie tylko np. język polski, my znamy nazwiska nauczycieli naszych dzieci, wiemy kto czego uczy , zamiast tego wpiszcie w temacie dwa trzy słowa ,czego dotyczy wiadomość. Z góry dziękuje.

Pragnę zauważyć, że jednak większość rodziców jeszcze pracuje pomimo epidemii. I to nie zdalnie, ale normalnie jeździmy do pracy i wszystkie lekcje musimy przerabiać z dziećmi po pracy, więc to nie jest tak jak niektórzy piszą, że rodzice narzekają, że muszą zająć się dziećmi do południa. Ja chciałabym mieć taką możliwość ale muszę pracować. I niestety większość ludzi normalnie pracuje, a czas dla dzieci mają dopiero po pracy. I po tej pracy muszą jeszcze drugi etat jako nauczyciel i trzeci domowy (obowiązki domowe). Razem trzy etaty !!!

Jestem nauczycielem matematyki i też znalazłem się w mało komfortowej sytuacji. Muszę zadawać prace. Muszę realizować podstawę programową. Nie mam jednak kontaktu z uczniami i nie jestem w stanie im tłumaczyć. Moja rada jest taka. Korzystajcie z internetu, ale logicznie. Matematykę w szkole podstawowej doskonale tłumaczy na przykład Tomasz Gwiazda. Wystarczy wejść na YouTube i wpisać w wyszukiwarkę. Poza tym jest cała masa różnych filmików dotyczących praktycznie każdego tematu. Pozdrawiam.

Do Kwiatek- uwierz, że nauczyciele też dostają mocno okrojoną kasę za swoją pracę,a muszą nieźle się nakombinować, żeby wszystkim uczniom przygotować i powysyłać materiały.Muszą też rozliczać się przed swoimi dyrektorami z wykonywanych działań. Miejmy wszyscy dla siebie trochę wyrozumiałości.

Ja z kolei prosiłabym , aby z rozsądkiem zadawać prace domowe jest jej tyle ,że mam wrażenie iż co niektórzy chcą pozostały czas do nauki zaliczyć w czasach kwarantanny. To moje spostrzeżenie .

nauczycielka: po to kończyłam studia, żeby teraz leżeć, a skoro nie chciało się uczyć trzeba naginać....

Droga nauczycielko. Ja skończyłam także studia i to dwa kierunki. I nie leżę, tylko pracuję pomimo epidemii. I to nie zdalnie, ale jeżdżę do pracy. W naszym mieście większość zakładów normalnie pracuje: płyty pracują, Mlekpol pracuje, firmy prywatne pracują. Natomiast komentarze typu: "nauczycielka: po to kończyłam studia, żeby teraz leżeć, a skoro nie chciało się uczyć trzeba naginać...." nie świadczą o zbyt wysokiej kulturze osobistej.

Szanowna MomoA, po prostu zmień pracę, zostań nauczycielką, też będziesz mogła leżeć, nie męcz się

A to dobre . Program w TVP. Pani prowadząca nie odróżnia średnicy od obwodu. Wolę aby moje dzieci takich "mądrości" w wykonaniu tvpis nie oglądały. Trudno później prostować taką wiedzę.

nauczycielko (ale czy nią naprawdę jesteś), nie wypowiadaj się na tym forum! Hańbisz mój tak ciężki zawód! Ty sobie leż w domu i kończ kolejne studia, tym razem może z kultury i sztuki.Ale jak to klasyk kiedyś powiedział taka sztuka to i kultury się nie nauczy.

A ja prowadzę codziennie zajęcia na Skypie. Tłumaczę nowy temat, rozmawiam z uczniami, jest prawie tak jak na lekcji. Pracę domową zadaję(nie po każdej lekcji) do materiału omówionego podczas lekcji.

Ludzie, opanujmy emocje. Nie chodzi tu o to, żeby się obwiniać. Sytuacja jest trudna zarówno dla nauczycieli, uczniów, jak i rodziców. Ważne jest, aby te prace zadawać z rozsądkiem. Nie każdy bowiem rodzic jest w stanie dziecku wytłumaczyć nowy temat. Rodzice niejednokrotnie muszą sami się nauczyć tematu, żeby pomóc dziecku. Wspólnymi siłami jakoś sobie damy radę. Do nikogo nie mam żalu.

W szkole uczącej moje dzieci część grona pedagogicznego prezentuje poziom edukatorow TVP, są też chlubne wyjątki ale w mniejszości niestety. Gdyby to ode mnie zależało to zabrałbym część wynagrodzenia tym co odwalają robotę i dołożył tym którzy dokładają starań by dzieci coś wyniosły więcej ze szkoły niż słodycze.

tak,ten czas jest trudny , wiele nerwów z każdej strony,system
nauczania w Polsce jest za czasów pruskich.Na dzień dzisiejszy to więcej powinno pójśc w tym czasie żeby dostarczyć usmiechu dzieciom,(wystąpienia psychologów) gdyż czas jest bardzo trudny, robi się ciepło a wszyscy muszą zostac w domu , oprócz osób pracujących.Czas na kreatywnych i dobrych z powołaniem, reszta boi się ośmieszyć ( oglądaja tez rodzice).Nie skaczmy sobie do gardeł , to nic nie da.

Jeszcze jedno muszę tu poruszyć. Chodzi o zadawane prace domowe: słabo sprecyzowane polecenia, często są trudne do logicznego zrozumienia. Mało tego, są napisane w sposób nieprzejrzysty, wszystko pomieszane, jakby klawisz enter nie istniał. Punkty pisane prozą. Brak interpunkcji. XXI wiek - cyfryzacja. Ludzie na stanowiskach nie umieją pisać na klawiaturze. Litości.

Witam, miało być bez polityki ale nie da się MEN skutecznie podzieliło, rodzicom mówią, że lekcje to takie na luzie a nauczycieli cisną z realizacją podstawy. Taka tradycja rządu. Podzielić i poróżnić.

Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.